Kasety magnetofonowe
O renesansie kaset magnetofonowych zaczęto mówić w połowie poprzedniej dekady, przy okazji ofensywy płyt winylowych. Założona w 1969 National Audio Company, jedyna amerykańska firma, która nigdy nie zaprzestała produkcji kaset, w roku 2015 sprzedała nośniki o wartości 5 milionów dolarów – o 31 proc. więcej niż rok wcześniej. O ile jednak w przypadku czarnej płyty, to zjawisko miało rzeczywiście tryumfalny charakter (w 2021 roku w USA sprzedano ponad 40 milionów winyli, czyli tyle samo ile w roku 1986), tak kasety to nadal produkt niszowy. Co nie znaczy, że ogranicza się wyłącznie do undergroundowych wykonawców. Swoje najnowsze albumy także na kasetach wydali m.in. Billie Eilish, Justin Bieber, Harry Styles czy Taylor Swift, a więc artyści z komercyjnej czołówki. Na kasetach wciąż wydawane są również reedycje klasycznych albumów Metalliki, Guns’n’Roses, czy Nirvany.
Sprzedaż kaset magnetofonowych w USA wzrosła ze 173 w 2021, a w 2022 tylko do końca października sprzedało się ponad 306 tysięcy kaset. Podobnie w Wielkiej Brytanii, gdzie w ubiegłym roku melomani zakupili ponad 200 tys. sztuk tego nośnika.
Podziemny świat kaset w Polsce
Warto pamiętać, że wychodziły nie tylko kasety z muzyką, ale także bajkami, kabaretami, grami komputerowymi, lekcjami nauki języków obcych, a do tego czyszczące i demagnetyzujące. W latach 80. ten nośnik upodobało sobie też solidarnościowe podziemie w Polsce. Kasety łatwo było przemycać, proste było ich kopiowanie, amatorsko wykonywano do nich okładki. Wydawano na nich piosenki artystów opozycyjnych, przemówienia, podziemne kabarety, materiały z pielgrzymek Jana Pawła II do Polski itp. Dziś są poszukiwanymi rarytasami, za które trzeba zapłacić nawet kilkaset złotych. Wśród nich są kasety z drugiego obiegu Jacka Kaczmarskiego, Jacka Fedorowicza, Jana Pietrzaka albo z homiliami księdza Jerzego Popiełuszki.
Inny popularny podziemny obieg, choć lepszym określeniem jest „piracki”, to koniec lat 80., ale przede wszystkim pierwsza połowa lat 90. Jak grzyby po deszczu wyrosły wtedy setki nielegalnych wydawców kaset. Pirackie wydawnictwa opanowały stragany, targi, łóżka polowe, Jarmark Europa na Stadionie XX-lecia, ale też sklepy. Popularną praktyką w wielu sklepach muzycznych było wtedy przegrywanie płyt z oryginalnych kaset na czyste, kopiowanie wybranych albumów przez klienta na kupioną przez niego czystą kasetę.
Z kolei na straganach pojawiły się pirackie kasety firm działających w drugim obiegu. Niektóre z kaset nie miały nawet wydrukowanej nazwy firmy. Produkowano je w takiej liczbie, że pirackim wydawcom często myliły się płyty, piosenki, okładki (bardzo często sami je wymyślali), pojawiały się błędy w pisowni. Dziś wiele z takich kaset to rarytasy. Pirackie wydania płyt polskich wykonawców, różne autorskie składanki. Wiele wydań pirackich z lat 90. jest dziś droższych niż oryginały.
Im bardziej kuriozalna okładka pirata, do tego jakieś błędy, tym takie kasety są bardziej poszukiwane.
W Polsce powrót do kaset to wciąż zjawisko marginalne, ale moda na winyle też dotarła do nas z trzyletnim opóźnieniem, to samo jest z kasetami.
Na początku 2021 wytwórnia MTJ wydała kasetowe reedycje „Za ostatni grosz” Budki Suflera, debiutanckiej płyty Lady Pank, „Unu” Perfectu, „Nowej Aleksandrii” Siekiery, „Europy i Azji” Sztywnego Pala Azji, „Tiltu” grupy Tilt oraz pierwsze wydawnictwo Klausa Mitffocha.
źródło :https://www.zawszepomorze.pl/w-gdansku-zalozyli-wytwornie-kaset-iskra-cassettes
https://allegro.pl/artykul/kolekcje-polskich-kaset-magnetofonowych-Xx0Pr8DxBf2