Płyty winylowe - słynne okładki
Słynne winyle, polskie okładki
Stanisław Zagórski to jeden z współtwórców Polskiej Szkoły Plakatu. W Wikipedii nie ma o nim nawet wzmianki, choć był jednym z pierwszych polskich grafików, którzy osiągnęli sukces w Stanach Zjednoczonych. Wystarczy wymienić takich gigantów współczesnej muzyki, jak: Miles Davis, Aretha Franklin, Otis Redding, Duke Ellington, Roland Kirk, Cher czy zespoły Cream, The Modern Jazz Quartet i Velvet Underground. Oto jak Zagórski opowiadał Grzegorzowi Brzozowiczowi o swoich początkach w USA:
Raz dostałem zlecenie na zrobienie obwoluty do książki od wydawnictwa New American Library. Przedstawiłem szkic, który został zaakceptowany. Po trzech tygodniach zapadła decyzja, bym przystąpił do pracy. Po oddaniu projektu czekałem kolejne kilka tygodni, zanim zdecydowano o terminie wydania książki. Potem było nanoszenie poprawek, akceptowanie wydruków itd. I tak minął kolejny miesiąc. Kiedy po raz pierwszy szedłem do tego wydawnictwa, to obok ich budynku stawiano fundamenty biurowca. Podczas drugiej wizyty, budynek miał już pierwsze piętro, a podczas następnej sięgał piętnastu pięter. Kiedy dostałem wypłatę, wieżowiec miał dach.” (Przeczytaj cały wywiad…)
W przeciwieństwie do Zagórskiego, Rosław Szaybo jest powszechnie znanym w kraju artystą. Ale czy przeciętny miłośnik sztuk plastycznych kojarzy jego dorobek z projektami okładek płyt? Niektórzy z pewnością pamiętają, że jego prace zapoczątkowały słynną serię płytową Polish Jazz, która zdobyła renomę również poza granicami naszego kraju. Fani muzyki heavy metalowej jak ikonę czczą okładkę do albumu „British Steel” formacji Judas Priest. Mało kto jednak wie, że Szaybo jest autorem obwoluty debiutanckiego albumu The Clash.
W Londynie nie było wówczas tysiąca barów sushi. Istniało zaledwie kilka miejsc, w których spotykali się wszyscy – opowiadał Szaybo Brzozowiczowi o swoich początkach na Zachodzie. – Był jeden renomowany klub jazzowy, Ronniego Scotta, więc po północy trafialiśmy do „606”, gdzie serwowano tylko dwa dania. Tam schodzili się najwspanialsi jazzmani i „jammowali” do rana. W grudniu 1967 roku kolega zabrał mnie na otwarcie jakiegoś sklepu muzycznego przy Baker Street. Nawet nie zastanawialiśmy się co tam będzie. Dzień jak każdy inny, tylko tym razem trafiłem do budynku o nazwie Apple. Nie tylko zobaczyłem bajecznie kolorowo pomalowaną kamienicę, ale na przyjęciu, w rogu ogromnego tarasu, przygrywało czterech facetów i to byli Beatlesi!” (Przeczytaj cały wywiad…)
Najlepsze okładki polskich grafików wybrał dla Culture.pl Grzegorz Brzozowicz.
źródło : https://culture.pl/pl/artykul/polskie-okladki-slawnych-winyli