1954_Krakowskie Zaduszki Jazzowe

Jak pisze Antoni Krupa w swojej książce wspomnieniowej „Miasto błękitnych nut”  cytując Jana Poprawę ” Wiosną 1954 roku Jacek Borowiec, niestrudzony działacz ówczesnych czasów, wraz z Witoldem Kujawskim, kontrabasistą, wpadli na pomysł zorganizowania ogólnopolskiego spotkania muzyków o jazzowych skłonnościach” .

Dopiero jednak jesienią doszło do wydarzenia dziś określanego jako pierwsze krakowskie Zaduszki Jazzowe. Termin był nieprzypadkowy. Jedyny wolny dzień dla muzyków, z których wielu przecież grywało w restauracjach, także w niedziele. I tak 1 listopada w sali gimnastycznej szkoły podstawowej przy ul. Królowej Jadwigi na zamkniętej imprezie spotkali się jazzmani i jazzfani z całego kraju. Jam session otworzył słynny animator i popularyzator jazzu z Warszawy Leopold Tyrmand, który odegrał na fujarce temat Swanee River. Występowali muzycy z Krakowa, Poznania, Warszawy i Śląska; z orkiestry Wicharego; byli też Melomani, Komeda, Kurylewicz, Witold Sobociński.
W zupełnie zadymionej i zatłoczonej salce uczestnicy stali bądź siedzieli przy dziecięcych stoliczkach, na ławkach dla pierwszaków. We wszystkich wspomnieniach podkreśla się niezwykłą, niepowtarzalną atmosferę. Musimy wierzyć na słowo, nie istnieją bowiem żadne nagrania i chyba nawet nie ma zdjęć. Spotkanie początkowo planowane na dwa dni, przedłużono do trzech.