1947_Klub Muzyczny Melomani
W kwietniu 1947 roku przy działającej od 1945 roku łódzkiej filii stowarzyszenia YMCA (Young Men’s Christian Association) przy ulicy Traugutta 3/Moniuszki 4A powstał Klub Miłośników Muzyki Rozrywkowej „Melomani”.
Jak wspomina Grażyna Suchocka :
„Stworzyli go młodzi ludzie zafascynowani muzyką..Wielu z nich zdobyło już szlify muzyczne w konserwatoriach inni jeszcze się kształcili w tym kierunku ,inni dopiero zaczynali Inicjatorem powołania Klubu Melomanów był Janusz Cegiełła -pianista I Prezes Klubu od 4 kwietnia 1947 roku do 30 kwietnia 1948 ,Marian Suchocki –pianista i wiceprezes Klubu od 4 kwietnia 1947 –do likwidacji YMCA w 1949 r członek duetu fortepianowego braci Suchockich ,Marek Szczerbiński ( Marek Sart )–gitarzysta ,wiceprezes, kompozytor od 1 maja 1947 –do likwidacji YMCA w 1949 r. Jerzy Brodzki –dziennikarz lingwista, perkusista, sekretarz klubu do likwidacji YMCA.
Długo wyliczać przyjdzie członków klubu (z ogromna wdzięcznością opieram się tu na wspomnieniach Janusza Cegiełły: MUZYKA, MIŁOŚĆ I MITOMANI”): Tadeusz Suchocki (młodszy o pięć lat brat Mariana- późniejszy akompaniator, kompozytor, dyrygent), Witold Sobociński, Wiesław Lutrosiński, Edward Zuk, Andrzej (Idon) Wojciechowski, Jerzy Smuga –akordeonista, Daniel Łopatowski, Bracia Brodzińscy, Romuald Żyliński
Zestaw nazwisk członków wspierających robi wrażenie: Franciszka Leszczyńska-pianistka i kompozytorka, hr. Henryk Roztworowski –poeta i piosenkarz Julian Sztatler -piosenkarz i pianista, Marta Mirska-piosenkarka, Mieczysław Klecki –perkusista kierujący własną orkiestrą jazzową, Henryk Debich –późniejszy znany dyrygent. Już te nazwiska których każde zasługuje na osobna monografię, świadczą o tym, że ulica Moniuszki nie tylko była pełna muzyki, ale że tego miejsca muzyka rozlewała się na inne ulice Łodzi. Utworzono wówczas własną orkiestrę i zespól wokalny.
Co było bezpośrednią przyczyną powstania Klubu Melomanów ? Wszak i dotychczas młodzi muzycy uczestniczyli w imprezach muzycznych na terenie Łodzi (dla chleba panie, dla chleba…) muzykowali i w YMCA zdobywając z trudem instrumenty czy nuty (z tego pionierskiego okresu mam zdjęcie dziesięciu członków klubu –trzy trąbki, trzy saksofony, perkusja, kontrabas, gitara i Tatuś –Marian Suchocki z akordeonem (nie dorobili się widać jeszcze wtedy pianina). Znamienna data –kwiecień 1947 rok. Do Ogniska YMCA przybyły amerykańskie dary, a wśród nich płyty. Czarne duże gramofonowe płyty a na nich utwory Ellingtona, Armstronga, Goodmana, Cole’a Portera …jazz to był jazz. Było na czym słuchać, bo przysłano także wysokiej klasy gramofon.
Nie była to muzyka obca przynajmniej dla niektórych, nie tylko ją znali, ale i wykonywali przed wojną. Do nich należał TATO – Marian Suchocki – ba, konsultował swoje umiejętności jazzowania u słynnego Pommersa. Jak to stało, że młody pianista, uczeń Stanisława Szpinalskiego w Konserwatorium wileńskim (podobnie jak stryjek Tadeusz) zainteresował się jazzem? Wszystkiemu winni wychowawcy w Gimnazjum OO Jezuitów w Wilnie. To oni pozwolili, ba przychylnym okiem patrzyli na założony przez ich wychowanków Pocket –Jazz, zespól jazzowy. Skład doskonały: Henryk Czyż saksofon – słynny później dyrygent i dyrektor łódzkiej Filharmonii (kiedy dyrygował polską premierą „Pasji i wg św. Łukasza Krzysztofa Pendereckiego w 1966 roku jeden z recenzentów napisał- „ta Pasja wisi na Czyżu), Marian Suchocki –fortepian, Michał Niemira – perkusja, Jerzy Markiewicz- klawisze, Radek Reszke, Zbigniew Pawłowicz –trąbki. Zespól ten od 1937 roku „jazzował” na szkolnych imprezach, a podczas okupacji sowieckiej akompaniował Marcie Mirskiej, grał także w słynnym kabarecie” Ksantypa” Janusza Minkiewicza (zainteresowanych bliżej tym tematem odsyłam do książki Krzysztofa Karpińskiego „Był jazz”). Janusz Cegiełła wiceprezes Klubu to także absolwent szkól muzycznych – pianista. Dlaczego o tym pisze tak szeroko? Otóż w wielu opracowaniach, ba nawet wspomnieniach słynnych Melomanów spotykam zdanie, że pierwsi założyciele Melomanów to byli amatorzy – daj nam Panie Boże takich amatorów.
Patrzę na maleńkie zdjęcia. Roześmiany Tatuś Marian Suchocki przy pianinie, skupiony i poważny Witold Sobociński z gitarą (sic!) w rękach. Wiele lat później spytałam- Panie profesorze pan grał w pierwszym składzie Melomanów na gitarze? – na to padła odpowiedz z ust Pana Witolda Sobocińskiego –Nie, twój tata kazał mi te gitarę do zdjęcia trzymać. Marek Szczerbiński –Sart, Jerzy Smuga, Jerzy Brodzki …To zespól taneczno –swingowy. Grali w nim także nieobecni na tym zdjęciu Janusz Cegiełła Wiesław Lutrosiński Andrzej Wojciechowski.”
źródło : https://www.lodzkiestowarzyszeniemuzyczne.pl/ulica-melomanow